Christopher Nolan po raz kolejny udowodnił, że jest jednym z najważniejszych reżyserów współczesnego kina. Oppenheimer, monumentalna biografia ojca bomby atomowej. To film, który nie tylko imponuje rozmachem, ale też zmusza do refleksji nad nauką, moralnością i konsekwencjami ludzkich działań.
Oppenheimer w reżyserii Christophera Nolana to jedno z tych dzieł kinematograficznych, które jednocześnie zachwycają, prowokują i zostawiają widza z mnóstwem pytań. Film opowiada historię J. Roberta Oppenheimera, genialnego fizyka, który odegrał kluczową rolę w stworzeniu bomby atomowej w ramach Projektu Manhattan. Jednak Nolan nie ogranicza się do prostej biografii – tworzy wielowarstwową opowieść o nauce, władzy, moralności i ludzkiej naturze, osadzoną w burzliwym kontekście historycznym XX wieku.
Cillian Murphy, wcielający się w tytułowego bohatera, daje kreację, która z pewnością zapisze się w annałach kina. Oppenheimer to postać złożona: charyzmatyczny wizjoner, który inspiruje innych do przełamywania granic nauki. Człowiek świadomy, że jego osiągnięcia mogą prowadzić do niewyobrażalnej destrukcji. Murphy balansuje między pewnością siebie a kruchością, ukazując stopniową ewolucję bohatera – od entuzjastycznego naukowca do człowieka zmagającego się z ciężarem własnych decyzji. Jego spojrzenie, często nieobecne, niemal nawiedzone, oddaje wewnętrzny konflikt, który staje się sercem filmu.
Obsada Drugoplanowa w Oppenheimer
Obsada drugoplanowa to prawdziwy gwiazdozbiór talentów. Robert Downey Jr. jako Lewis Strauss, ambitny i zawistny antagonista, wnosi do filmu elektryzującą energi. Jego występ jest jednym z najmocniejszych punktów produkcji. Emily Blunt, grająca Kitty Oppenheimer, żonę Roberta, dodaje emocjonalnej głębi. Portretując kobietę, która wspiera męża, ale też zmaga się z jego obsesjami i własnym rozgoryczeniem. Matt Damon jako generał Leslie Groves wnosi odrobinę humoru i pragmatyzmu, będąc przeciwwagą dla intelektualnych rozterek głównego bohatera. Nawet krótsze role, jak te Florence Pugh czy Josha Hartnetta, są dopracowane i znaczące.
Nolan, jak zwykle, bawi się formą narracyjną. Film jest podzielony na kilka przeplatających się linii czasowych. Kolorowe sceny pokazują wydarzenia z perspektywy Oppenheimera. Czarno-białe przedstawiają punkt widzenia Straussa, a całość oscyluje między latami 30., 40. i powojennymi przesłuchaniami w latach 50. Ta nielinearna struktura może być wyzwaniem dla widza, ale pozwala lepiej zrozumieć, jak przeszłość i teraźniejszość bohatera splatają się w jedną całość. Reżyser zręcznie buduje napięcie, prowadząc nas od ekscytacji naukowymi odkryciami do grozy pierwszego testu bomby atomowej – słynnego Trinity – i finally do powojennych konsekwencji.
Wybuch bomby w filmie
Scena testu bomby to prawdziwy majstersztyk. Nolan, rezygnując z CGI na rzecz praktycznych efektów, osiąga poziom realizmu, który wbija w fotel. Dźwięk, a raczej jego chwilowa nieobecność tuż po eksplozji, oddaje szok i grozę chwili. Podczas gdy muzyka Hansa Zimmera – pełna pulsujących rytmów i niepokojących tonów – potęguje wrażenie. Zdjęcia Hoyte’a van Hoytemy, z ich szerokimi ujęciami pustynnych krajobrazów i intymnymi zbliżeniami na twarze bohaterów, są równie hipnotyzujące.
To, co wyróżnia Oppenheimera, to jego intelektualna ambicja. Film nie unika trudnych pytań: Czy naukowcy ponoszą odpowiedzialność za to, jak ich odkrycia są wykorzystywane? Gdzie leży granica między postępem a destrukcją? Jakie są koszty władzy? Nolan nie daje łatwych odpowiedzi, pozostawiając widza z refleksją nad tymi dylematami. Które pozostają aktualne także dziś – w dobie sztucznej inteligencji, zmian klimatycznych i geopolitycznych napięć.
Nie jest to jednak film bez wad. Trzygodzinny czas trwania może niektórych zmęczyć, a natłok dialogów i naukowego żargonu wymaga pełnego skupienia. Dla tych, którzy szukają lekkiej rozrywki, Oppenheimer może okazać się zbyt przytłaczający. Ale dla miłośników kina ambitnego, którzy cenią sobie połączenie wizualnej maestrii z głęboką treścią, jest to prawdziwa uczta.
Ocena: 9/10 – Oppenheimer to nie tylko hołd dla złożonej postaci historycznej, ale i przypomnienie, że największe ludzkie osiągnięcia często niosą ze sobą równie wielkie konsekwencje. To film, który zostaje w głowie i sercu, prowokując do myślenia jeszcze długo po napisach końcowych.